Project Description

Kantor

Opis zaczerpnięty ze strony Żyrardów – Miasto jednej fabryki

Znienawidzony acz pożądany. Budzący trwogę, a jednocześnie będący portem docelowym dla marzących o lepszym bycie co bystrzejszych młodych adeptów szkoły dla urzędników. Taki był Kantor, mózg i centrala fabryki.

Historia dużego Kantoru, tak nazwanego  w odróżnieniu od małych kantorków przy poszczególnych wydziałach fabryki, rozpoczyna się w roku 1885 kiedy to wybudowano go na potrzeby nowego Zarządu Towarzystwa Akcyjnego Zakładów Żyrardowskich jako jego głównej siedziby. Zlokalizowany w najbliższym sąsiedztwie parku i pałacyku Dittricha oraz przyszłej dzielnicy rezydencjonalnej służyć miał jako centrum dowodzenia, jako mózg pobliskich zakładów.

Główny, dwupiętrowy korpus zwieńczony fasadą w kształcie litery H ma powierzchnię 750 m kw, a wykonany został jak większość budynków w Osadzie w stylu Ziegelrohbau, tym razem arkadowo, zwłaszcza po dobudowaniu sala konferencyjnej w 1896 roku, co podkreśliło wydatnie stylistykę budowli.

Wnętrze dla zachowania proporcji zostało bogato zdobione. Stropy o raz drzwi obłożono drewnem dębowym, a na ścianach położono dębowe boazerie. Dwie wewnętrzne klatki schodowe z kutymi balustradami i żeliwnymi kolumnami wzbogaciły wydatnie to miejsce. Jak już nadmieniłem, w 1895 na tyłach głównego budynku, dobudowano salę konferencyjną, dziś wykorzystywaną przez stowarzyszenie katolickie.

Za panowania Dittrichów, ale także w kolejnych nie mniej burzliwych „epokach”, w Kantorze toczyło się całe życie fabryki. Buchalterzy i ich asystenci wypełniali sale prowadząc wszelkiego rodzaju księgi rachunkowe, czy handlowe. Centrala i serce zakładów.

Zupełnie odmiennie odbierali Kantor zwykli, szarzy robotnicy. Dla nich był czarnym łabędziem. Każda wizyta nie wróżyła nic dobrego. To tutaj wyrzucano ich z pracy, to tutaj załatwiali ważne i istotne dla nich sprawy. Wreszcie to tu, przed budynkiem rzesze strajkujących domagały się podwyżek czy zmiany na lepsze warunków pracy. Z tego też niewygodnego powodu zamontowano na parterze kraty dla ochrony przed wzburzonym tłumem niezadowolonych robotników. Jeszcze dalej poszedł francuski zarząd zakładów w XX-leciu międzywojennym, kiedy to Kantor i cały zieleniec ogrodzono drewnianym płotem, zwanym „płotem Waśkiewicza”, dyrektora zarządzającego, czyli w prostych słowach, głównego sługusa Boussac’a i Kohlera-Badina. Jakby tego było mało, pod koniec lat 20-tych, przeniesiono zarząd do Warszawy opuszczając zasłużony Kantor, gdzie wkrótce jedynie wiatr hulał pośród pustych ścian…

Aktualnie trwa rewitalizacja tego wspaniałego obiektu.